Ja
też myślę, że mojej Amelce może być trochę smutno kiedy widzi jak płaczę, ale nie da się
przejść żałoby bez łez, to poprostu niemożliwe. Oczywiście Madziu masz rację, że nie
powinnyśmi wpadać w rozpacz i przynajmniej starać się podzwignąć, choćby dla naszych
Aniołków, by widziały, że próbujemy, i że jakoś damy sobie radę. Może to dziwne, może to
tylko moja wyobraźnia, ale gdy mi jest bardzo źle, przez krótki moment, czuję zapach mojego
Aniołka. To działa na mnie otrzeźwiająco, jakby Amelka mówiła "nie płacz mamo przecież
ja jestem przy tobie". Wtedy się uspokajam. Alkione
|