Rok temu radość.Wychodzimy niebawem
do kina na Gwiezdne Wojny-Zemsta Sithów.Na filmie Jacek umiera,a ja o tym nie wiem.Czuję,że
cos jest nie tak,ale myslę,że to tylko hałas i Jacek sie boi.Potem ostatni obiad w
knajpce,ostatnie zakupy,wieczorne golenie łona.Noc.Nad ranem kot siedzi mi na brzuchu i tak
dziwnie na mnie patrzy.Od 8 rano biegam co chwilę do toalety,myslę,że to stres,a to tylko
nerki więcej filtrują bo w organiźmie coś się wydarzyło.Szpital.Mąż mnie zostawia,ma
przyjechać po południu.Słowa:"brak tetna płodu" i "proszę mi Go wyciąć bo
sama nie urodzę".Telefon do męża,mamy.Rozpacz.Sms od koleżanki,że mam sie trzymać a ja
już wiem,że zaraz Go wyciągną i Go nie będzie... Rok życia z Nim i bez Niego.Najgorszy
rok. edyta
|