Ja mieszkam z mężem w Warszawie.... Bardzo żaluję że tak daleko mieszkasz.... Kochana myślę o Tobie.... Wiem, że jest Ci bardzo źle.... Ból jest ogromny i póki nas to nie dotknęło nie miałyśmy pojęcia jak to boli.... Każdy dzień to walka byle by wstać i żyć.... Ale jak żyć?? Nie znam odpowiedzi, żyje z minuty na minutę, nic nie planuje.... Kiedyś powiedziałam do mojego męża że już nic mnie w życiu nie zaskoczy i że nie jestem ciekawa dnia jutrzejszego... Mam nadzieję, że jeszcze bardziej Cię nie zasmuciłam, jeśli tak to przepraszam.... Czuję się w tym wszystkim sama, każdy wrócił już do codzienności tylko dla mnie czas się zatrzymał....