U mnie minęło 9 miesięcy, a nadal tak mi jest, "że czasem tylko siąść i płakać" [E. Geppert, Zamiast]. A na cmentarz do swojej córeńki zawsze jeżdżę z kimś, najczęściej z mężem - i wtedy siedzimy przytuleni na ławeczce przy Jej grobie i albo rozmawiamy, albo po prostu w ciszy modlimy się i rozmyślamy o utraconym skarbie... Więc jeśli nie masz odwagi jechać sama, nic na siłę. Przytulam i życzę siły. Dla Zuzi [*][*][*]