Mogę płakać i praktycznie nic innego nie robię, ciężko jest mi powstrzymać łzy. Otacza mnie tyle ludzi w tej chwili, wszyscy chcą mi pomóc, mam męża, rodzinę, a czuję się tak potwornie samotna..:( Alicjo dziękuję za ten wiersz, trafił prosto w serce.. Dziś mój mąż przyszedł do mnie gdy płakałam i otworzył się przede mną, powiedział, że nie wie jak mi pomóc gdy tak siedze ze wzrokiem wpatrzonym gdzieś w dal i płacze, że potrafi mnie wtedy tylko przytulić, ale widzi, że to nie pomaga..oczywiście wyjaśniłam mu, że to dla mnie dużo znaczy ta rozmowa chociaż troszkę oczyściła atmosferę między nami..powiedział jeszcze, że usłyszał od kogoś taką historię: "pewne małżeństwo szło [przez cmentarz i kilkakrotnie mijało ich małe dziecko niosące dwa wiadra z których, aż przelewała się woda dziecko dochodziło do pewnego punktu wylewało tę wodę i wracało i zachwilę powtarzało czynność, po którymś razie zatrzymali malca i zapytali dlaczego tak chodzi z tymi wiadrami. Dziecko odpowiedziało, że musi tak chodzić, bo odeszło i jego mama ciągle płacze, a ono zbiera te łzy i musi je wylewać i jest mu już z tym bardzo ciężko, więc bardzo by chciało, żeby jego mamusia w końcu przestała płakać." Wzruszyło mnie to bardzo.. Kinga mama Aniołka Zuzi *+ 19.05.2011 (30tc) i wyczekanego cudu Łucji *08.03.2013
http://www.zuziagolda.pamietajmy.com.pl/
|