Dziękuję Wam bardzo za pamięć. Ja dziś nie miałam nawet siły otworzyć laptopa. Do południa pojechałam na cmentarz. Zawiozłam Pati dwie czerwone róże. Stałam nad jej grobem. Nie czułam zimna, nie przeszkadzał mi padający śnieg. Gdybym mogła być z nią cały czas...Miałam nawet myśli by ją stamtąd zabrać. Myślałam, że jest ze mną trochę lepiej. Myliłam się. Wczoraj byliśmy na Mszy w naszej intencji. Ksiądz powiedział, że każdy z nas musi dźwigać swój krzyż. Naszym jest życie bez małej. Pięknie mówił o Patrycji. Muszę wierzyć w to, ze ona nad nami czuwa. Tak bardzo mi jej brakuje. Gdy zamykam oczy wyobrażam sobie, że leży przy mnie, że mogę całować jej maleńkie paluszki. Że po prostu jest. Gdy otwieram oczy czar pryska. Nie ma jej. Jest tylko ogromny ból. Kiedyś uwielbiałam grzebać się w ogródku teraz gdy zbliża się wiosna wcale mnie nie interesuje czy coś tam urośnie czy zarośnie chwastami. Wegetuję. Szukam sposobu by nie wracać do pracy. Nie mam na to siły. Córeczko cały czas myślę o Tobie i tęsknie!