Wiesz, tak sobie jeszcze trochę myślałam o czym pisałaś. Staram się jak mogę nie panikować (monitor oddechu zakładam tylko czasami), zauważyłam że jak Szymek płacze to nie lecę do niego na złamanie karku i nie biorę na ręce, nie muszę zrywać się z kibelka bo coś się dzieje albo może stać, nie noszę ciągle na rękach, nie trzymam tyle na kolanach, nie przytulam tak dużo jak Tomka, daję mu swobodę i wolność której nie dawałam Tomciowi... i wiesz czasem mam wyrzuty sumienia, że tak mało go przytulam, że daję mu mniej siebie, choć widzę że jemu to nie potrzebne, on chce szaleć i poznawać świat a nie tulić mamę, on poznał tę "wolność", której nie znał Tomek... i wiesz jak tylko Szymon się uderzy, a robi to szałaput nazwyczaj często, nawet ostatnio oko sobie podbił bo mu ręka zjechała ze szczebelka, lęcę do lekarza i pytam czy nic mu nie jest, nawet już był u chirurga :)Zauważyłam, że daję mu coinnego i inaczej... Jak to jedna z dziewczyn ujeła - to jest ten syn, który nie potrzebuje tyle matczynej uwagi, ten jest samodzielny... Pozdrawiam :) buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|