A mi się wydaje to jak najbardziej normalne...Możemy wyobrazić siebie jako matki 2 dorosłych dzicie. Jedno, piekne mądre, zdrowe, wszystko mu się udaja...a życie jest dla niej/niego bajką druga nasza pociecha dla przykładu niech będzie małym urwisem, psotnikiem, który/a co raz wpada w kłopoty...i nie potrafi sobie ułożyć życia...mama zawsze będzie siebie pytała dlaczego i to drugie nie moze mieć tak dobrze. Nie wiem czy dobrze wyraziłam to co po głowie mi chodzi....nie umiem ładnie pisać, ubierać myśli w słowa....ale wiem jedno....miłość na szczęście się mnoży na dzieci a nie dzieli....
|