Wiele z nas ma już, oczekuje, bądź planuje kolejne dziecko. Nie wiem, gdzie spytać,czy to co czuję do mojej drugiej córki jest normalnym, zdrowym uczuciem, bo trochę wstydzę się o tym napisać, a skoro się wstydzę i nie spotkałam się nigdy,żeby któraś z Was też tak napisała, to może to uczucie nie jest normalne...Mianowicie...Kocham Natalkę nad życie,ale nie jest taka moja. Zuzia była właśnie taka moja, ukochana. Jak przytulam Natalkę potrafę pomyśleć "Dlaczego nie jesteś Zuzią?"...Przytulam Natusię i nie wyobrażam sobie,że to moja pierwsza mała Królewna, tylko czuję żal,że nie mogę,że nigdy nie mogłam nawet w taki sposób jej utulić...Patrzę, jak się bawi i boli mnie,że Zuzia tak nie umiała, tak nie mogła. Nie oczekiwałam,że Natalka będzie rekompensatą po Zuzi, ale nie myślałam też,że tak będzie boleć. Nie wiem...Czy nie krzywdzę w ten sposób emocjonalnie Natalki, boję się, aby kiedys nie czuła się w moim sercu "tą drugą"... czy moje uczucia są normalne??? "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|