Widzę kurczaku, że postanowiłaś odgrzebać stare wątki? ;)) Wiesz...my też byliśmy w Szkocji w podróży poślubnej, samochodem, spaliśmy w schroniskach. Ja zaszłam w ciążę w niecały miesiąc po ślubie i wszyscy nas pytali czy Julcia ze Szkocji przywieziona :) ale nie, ona się poczęła po powrocie...
Co do wyrzutów sumienia - u mnie przyczyną była prawdopodobnie pępowina, więc jakby nie ma w tym mojej winy, ale i tak myśli w stylu: a moze to przez to, że samochód na tzw. spowalniaczu podskoczył? a może źle, że nie liczyłam ruchów co do jednego? mnie nie opuszczają. Paranoja!
Wiesz kurczak, ja nie wiem jaką Pani Śmierć kieruje się regułą, ale nie jest to reguła ibupromu, czy nie uważania na siebie. Ja - podobnie jak Ty, uważałam na siebie całą ciążę, a też nie mam dziecka przy sobie. Jak 3 dni przed śmiercią Julci czekałam na KTG (którego wynik był rewelacyjny - wtedy jeszzce), obok mnie siedziała dziewczyna po szczęśliwym porodzie, która nie omieszkała mi się "pochwalić" że w czasie całej ciąży była może ze 3-4 razy u ginekologa....
Tutaj nie ma reguł!!
Dlatego przyklejaj te paznokcie i farbuj odrosty...a potem tul Kornelię lub Pawełka (dobrze pamiętam??) do piersi!!!
Agnieszka - mama Julci (ur.martwo 41 tydz.) Agnieszka mama Julki (*+ 41 tydz.), Pawełka (2 latka), Janka (*+ 11 tydz.) i jeszcze Kogoś - grudzień 2010
|