Alkione bardzo dobrze Cię rozumiem bo sama po stracie dziecka doswiadczyłam wielu przykrości ze strony moich bliskich a zwłaszcza teściów. Ja byłam w ciąży to teściowa wypytywała mnie o wszystko nie mogła się doczekać wiadomości o płci dziecka,. Mając 4 synów chciała mieć wnuczkę. Jak dowiedziałam się że noszę pod sercem dziewczynkę teściowa natychmiast zadzwoniła i mimo że ja nie chciałam dzielić się z nikim tą wiadomością teściowa wydusiła ze mnie że to będzie dziewczynka. Mimo,że prosiłam o dyskrecję natychmiast rozpeplała wszystko swojej wścibskiej siostrze. Po stracie mojego dziecka teściowa tez cierpiała ale ile razy potrafiła mnie zranić ile razy płakałam przez nią. Po miom wyściu ze szpitala zwaliła mi się na głowę ze swiom mężem i młoszymi synami organizując pseudo imprezkę, nie wiedziałam tylko z jakiego powodu. Ani razu nie zapytała nas o samopoczucie tylko potrafiła powiedzieć " o brzuszek nadal masz duży". Zaciskałam zęby i milczałam. W końcu jednak nie wytrzymałam i wybuchnęłam płaczem. Wiele razy teściowa raniła mnie jeszcze swoimi słowami. W moiom towarzystwie opowiadała o narodzinach wnuka jej przyjaciółki. Czy ona nie wiedziała jak ja bardzo cierpiałam, zupełnie mnie nie rozumiała, być może dlatego że jest prostą kobietą. Mimo że od śmierci mojego dziecka minął rok i trzy miesiące a mój ból ma inne oblicze, boję się,że moja teściowa znowu powie coś, co mnie zaboli, bo ona zupełnie nie waży słów. Ostatnio powiedziala że trzeci syn jej przyjaciółki zostanie ojcem. najstarszy syn mojej teściowej, a mój wspaniały troskliwy mąż też chciałby być ojcem. Niestety nasza pierworodna córka Uleńka jest w niebie a ja mimo starań nie jestem jeszce w ciąży. Ufam jednak Bogu i wierzę,że nas nie opuści, pozwoli nam być rodzicami. Tak bardzo tego pragniemy. Pozdrawiam wszystkie Aniolkowe mamy.
|