Dzieczyny! Nie straszcie mnie tymi przesądami,bo zwarjuję. 2o IV urodziłam Jasia aniołka, który zadusił sie pępowiną. Ubranka kupowałam wczesniej, bo bałam się,że pod koniec ciąży nie będę mogła chodzić po sklepach. Kupiliśmy też łóżeczko, wózek i fotelik do samochodu. Ale przecież to był juz koniec 8 miesiąca, ciąża przebiegala prawidłowo. Moim gwoździem do trumny byly słowa teściowej,że to dlatego, że za wcześnie kupiliśmy rzeczy. Od kilku dni wiem,że znowu jestem w ciąży. Uległam irracjonalnemu lękowi i nie noszę naszyjników, chociaż wiem,że to nie on zabił Jasia. Zupelnie nie wiem jak przeżyć te 9 miesięcy i nie zwariować.
Marlena mama Jasia(*+ 20.04.06), Julci(*26.05.07)i Adasia (*23.09.10)
|