Re: Lusia, odeszła 27 grudnia 2011r. - kochane dziewczyny | Hits: 721 |
|
Mama 3 kobietek  
01-02-2012 21:57 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
Berdzo, ale to bardzo Wam życzę abyście usłyszały "mamo", podobno na wszystko jest czas, nie wiem, zawsze lubiłam ten kawałek z Księgi Koheleta o tym, że każda rzecz ma swój czas, jest czas umierania i czas rodzenia. Nie wiem... Wiem, że mam jeszcze inne dzieci, i tak naprawdę gdyby nie one to pewnie bym już nie żyła. Bo śmierc dziecka jest największym koszmarem jaki matka może przeżyc, nagła, niespodziewana śmierc dziecka może wpędzic w chorobę psychiczną, święcie w to wierzę, znalezienie zupełnie zdrowego dziecka martwym w łóżeczku jest... o mój Boże... brak słów. Biedne jesteśmy wszystkie, musimy się wspierac. Dzisiaj usłyszałam: pozbierałaś się już trochę? Myślałam, że rzucę słuchawką. Jezuuuuu, jacy ludzie są głupi!!! Jak można się pozbierac miesiąc po śmierci dziecka. Ja czuję się tak, jakbym dopiero zaczynała żałobę, dopiero do mnie zaczyna docierac co to naprawdę znaczy, że Lusia odeszła. Mam dziurę w sercu i nigdy nie będę już kompletna. Bo zawsze będę za nią tęsknic i sobie wyobrażac jakby to było, gdyby żyła.
Tajemnica miłości większa jest niż tajemnica śmierci. (O. Wilde)
Mama Mai, Julii i Aniołeczka Lusi http://lucjahelena.pamietajmy.com.pl
|
|
:: w górę ::
|