bardzo nam wszystkim współczuję jak mam teraz uwierzyć w Boga jak nie pozwolił mi być z moją Lenką jak wierzyc jak żyć po co???? Ty masz córeczki masz dla kogo żyć choc nikt nie zastąpi Lusi i to rozumiem ale masz pocieszenie w smutku a ja to miało być moje pierwsze wymarzone dzieciątko wiesz zawsze bałam się porodu i chciałam żeby dziecko było zdrowe teraz nie chciałabym nic więcej mogę rodzić nawet ze sto godzin oby tylko moje szczęście było "żywe"