Zobaczymy, co będzie ze mną za pół roku,ale jak minie to na pewno będę się dowiadywała czy mogę się starać o dzidziusia wcześniej, dzisiaj to miesiąc wydaje mi się wiecznością...Od utraty mojej córci minęło zaledwie ponad tydzień.. Przeraża mnie teraz moje życie, jest takie puste,nie mam nic..:( Nie mam mojego Aniołka, nie mam pracy, nie wiem jak pokierować swoim życiem teraz...mam rozgrzebane studia, zaraz zaczyna się sesja, a ja najzwyczajniej w świecie boje się iść na uczelnie, boję się pytań, spojrzeń, po za tym nie mam siły mysleć teraz o nauce.. Boję się wszystkiego powrotu do domu, pójścia na uczelnie, w sumie to każdego wyjścia z domu, jak wychodzę to modlę się żeby nie spotkać nikogo znajomego..Wczoraj niestety się nie udało spotkałam sąsiadkę rodziców, podeszła do mnie i mówi 'gratuluję, jak tam maleństwo, chyba zmęczona jesteś, taka blada..' stanęłam jak wryta nie wiedziałam zupełnie jak się zachować, co powiedzieć..:( Znowu nadchodzi noc, aż się boję, nocą jest najgorzej... Kinga mama Aniołka Zuzi *+ 19.05.2011 (30tc) i wyczekanego cudu Łucji *08.03.2013
http://www.zuziagolda.pamietajmy.com.pl/
|