Anikia jak bym czytałą o sobie tylko ja jestem miesiąc po stracie i mam córeczkę nie synka, dla której cierpliwości mi brak... Myślę że w naszym przypadku to etap żałoby i lęki towarzyszące po tak ogromnej stracie. Tuż po śmierci mojego kochanego synka czułam się tak podle, że chciałam do Niego dołaczyc, ale nie sama tylko przestałam jeśc, dbac o zdrowie itp. Mam astmę i nie leczona może mnie udusic,,, ale to wtedy było nieważne liczyło się tylko to że jak odejdę może się z NIm spotkam, a wtedy Go przytulę ukocham, pocałuję...No i Synek zesłał mi sen, na którym zobaczyłam rozpacz moich bliskich gdy mnie zabraknie, zrozumiałam, że nie mogę IM tego zrobic, a przede wszystkim mojej kochanej córeczce, dla której jestem całym światem. Myślę, że żałobe przeżywa każda z Nas inaczej, jednak dłuższe myśli o odejściu do Naszych Aniołków lepiej miec pod kontrolą. Może warto się kogoś poradzic ze specjalistów.
Trzymaj się proszę, bądź dzielna
Aniołku opiekuj się mamusią, a dla Ciebie (*)(*)(*) {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|