zastanawiam się nad tym... myślę, że teraz przeżywamy żałobę po stracie dziecka bardziej świadomie... kiedyś było inaczej, było jeszcze mniej przyzwolenia społeczeństwa na przeżywanie żałoby po dziecku, na przeżywanie żalu po takiej stracie wręcz nie było pozwolenia...bo tak było przyjęte. Wiele się zmieniło, może jesteśmy trochę odważniejsze, a może wcale nie jednak myślę, że jest inaczej i to pozwala mi wierzyć, że o moim dziecku nikt nie zapomni... Myślę, że to zależy od nas samych.
...ci starsi panowie, myślę że nietylko panowie, o których pisze hannah, przez lata mieli wmawiane do głowy różne mądrości, które jeszcze ciągle zdarza się słyszeć, i dlatego tak reagują... bo nikt im nie powiedział, że stratę dziecka można przeżywać, że wolno ją przeżywać!
Moja już śp.babcia, moja mama i teraz ja, wszystkie jesteśmy mamami po stracie, wszystkie straciłyśmy pierworodne dziecko, wszystkie synów. Jest w tym jakaś wręcz niewytłumaczalna dla mnie prawidłowość... ale nie o tym tu chciałam... mój brat urodził się martwy, nie ma nadanego nawet imienia, co roku zapalaliśmy lampkę na Jego grobie ale nigdy o tym nie rozmawialiśmy... i choć wiem, że mama nie zapomniała nigdy zawsze mówiła, że ma czworo dzieci ( z bratem pięcioro)... i dopiero teraz jak zmarł mój Franek, zobaczyłam wyraźnie jak tamten cały stłumiony żal ciągle w niej jest, jak wszystko w niej odżyło... Zobaczyłam wyraźnie, że mama o moim malutkim braciszku nie zapomniała... Dla Ciebie Franusiu i dla Ciebie Braciszku i dla Ciebie wójku Edziu [']['][']
... mama Franusia (7.03.2010 -14.04.2010) oraz Stasia, Julka i Wojtusia Moje Skarby! http://franciszekjakubkoziol.pamietajmy.com.pl
|