Tyle razy sobie powtarzałam że muszę być silna że muszę się wziąść w garść ale jakoś nie mogę. Są dni że daje rade ale jak narazie przeważaja te gorsze dni. Myślałam że jestem silniejsza - pomyliłam się.Wiem że mam Bartusia i bardzo go kocham i bez niego nie dałabym rady.Ale jakoś nie potrafię sie jeszcze cieszyć, narazie w moim sercu jest ogromy smutek, żal i złość. Może z czasem to minie?! Dla mnie w tej chwili życie jest szare i nie widzę w nim żadnego sensu. Żyje i funkcjonuje tylko dlatego bo wiem że musze, bo mam dla kogo żyć.