Demon poczucia winy, takiego prawdziwego, obudził się we mnie po ok.20 latach.Moje dzieci już dorosły, zostałam babcią, wiedziałam, co to znaczy odpowiedzialność za dzieci.Dostrzegłam swoje niedoświadczenie, naiwność, lekceważenie i przede wszystkim własną głupotę.Zlekceważyłam objawy choroby u 2-miesięcznego synka, bezmyślnie oddałam go do szpitala mimo przestróg, nie starałam się, żeby go chociaż zobaczyć, nie zabrałam go stamtąd, gdy jego stan nie dość, że sie nie poprawiał, to pogarszał( a mozna było załatwic lepszy szpital), wszystko zlekceważyłam.Po śmierci Witusia szybko zaszłam w kolejną ciążę, żeby ratować własne samopoczucie.Po 10 tygodniach i to dziecko straciłam.Nikt mi nie powie, że to wszystko, co się stało, stało sie bez mojej winy.Teraz to do mnie naprawde dotarło.A poza tym prześladuje mnie poczucie winy z powodu, że tak naprawdę już dawno zapomniałam o moich straconych dzieciach...
|