U mnie minęło 18 lat i czas mi nie pomógł.Pomogłyście mi Wy aniołkowe mamy.Dzięki Wam mogłam zmierzyć się z żałobą,której tak naprawdę nigdy nie było,tłamszona,zdławiona w swojej samotni.Od czasu do czasu parę słów od obcych ludzi bardziej wyrozumiałych niż moi najbliżsi.Wzbudzałam w sobie nadzieję wbrew nadziei,urodziłam córeczkę,synka--obecnie duże nastolatki(po 173 cm oboje)teraz jestem najniższa w domu.Jestem mamą tak bardzo mocno tego pragnęłam i spełniło się.Tuliłam w ramionach,całowałam,karmiłam piersią córkę 18m-cy,synka 21m-cy.Patrzę jak dorastają,marzę by byli szczęśliwi,zdrowi,kochani...ale też kocham moją ,pierworodną Agnieszkę tak mi żal Jej utraconego życia,wymiar ,w którym się znajduje jest być może blisko mnie,ale moje oczy są zbyt często zamknięte czasami w duszy ,w ciszy szepczę Jej słowa miłości,tęsknoty...Wszystkie tak mamy,pozdrawiam Ewa41
|