Przechodzę żałobę po aniołku po raz kolejny niestety. Koleżanki z pracy udają że nic się nie stało,nic nie było i o TYM się nie rozmawia. Zaskoczyły mnie moje klijentki,bo od nich wyczułam więcej życzliwości i sympatii. Czasami powiedziała ,że poprostu nie wie co powiedzieć i jej bardzo przykro. Czasami był tylko uśmiech bez słów. Ale zdarzyło się ciepłe przytulenie we łzach.... Niestety najczęściej ludzie nie chcą NIC widzieć, NIC słyszeć.A my aniolkowe mamusie MUSIMY za nich wszystkich czuć,bo my wiemy jak trzeba kochać. Sciskam Cię mocno
|