Mój synek urodził się co prawda jako wcześniak,ale to byl naprawde OKAZ ZDROWIA ,dostał 7 pukntów w skali Apgar,Jadł już mój pokarm,wszyscy byli z niego bardzo zadowoleni (mowie o lekarzach),tak było przez 2 tygodnie.Gdy zaczynał się 3 tydzień jego życia zauważyłam,że ma napuchnięte stópki,spytałam lekarza dlaczego?powiedział mi,że to od pozycji leżącej,troche wydało mi się to dziwne ale ufałam tym lekarzom jak nikomu innemu.Na następny dzień przyjechaliśmy a Remik leżał już na dwuosobowej sali (najcięższe przypadki),był cały opuchnięty,pod respiratorem z weflonem z głowie myślałam,że umre jak go zobaczyłam.Wtedy powiedzieli nam,że to posocznica.Potem było już tylko gorzej,w tydzień go to wykończyło.Sekcja zwłok wykazala same powiklania w wynikające z posocznicy.Remik się nie moczył,a to spowodowało niewydolność wielonarządową.Ale jak spytałam dlaczego napisali z rozpoznaniu klinicznym ZAKAŻENIE WRODZONE to nie uzyskalam odpowiedzi,kazali mi przyjechać za 1,5 miesiąca to może będą więcej wiedzieć.Ale nie rozumiem czegoś i cały czas nie daje mi to spokoju.Skoro go przywiezli i nie stwierdzili żadnego zakażenia,to czemu potem napisali zakażenie wrodzone.Czemu nie napisali jakie zakażenie?i czemu sekcja zwłok nic o żadnym zakażeniu nie mowila.Chcialabym dojść prawdy,ale wiem też że z lekarzami cięzko jest wygrać!
http://tobie-remiczku.blog.pl/ Kochamy Cię Skarbie....
|