Witaj Anieszko, strasznie mi przykro w powodu Leki (*). Moja Agatka tez niestety zmarła, mimo, że urodziła się zdrowa. Nie miała żadnych objawów choroby, ani temperatury ani marudzenia, a któregos dnia nagle na moich rękach przestała oddychać. Przyjechało pogotowie (na które zresztą przyszło nam czekać bardzo długo a od pani pod tel. 112, czyli ratownictwa, słyszałam, że bezdech się po prostu u takich maluchów zdarza). Na szczęście była to osobta i mąż był w domu i próbował ją ratować, bo ja zupełnie straciłam głowę i wpadłam w panikę. Niestety po 40 min reanimacji jej serduszko nie chciało zacząć bić i stwierdzono śmierć. Wyniki sekcji (robionej właściwie tylko po to by wykluczyć nasz, czyli rodziców, udział w Jej śmierci) jest średnio dla mnie jasny. Napisali, że niewydolność krążeniowo-oddechowa nastąpiła w efekcie burzliwie przebiegającej infekcji z zapaleniem płuc i mięśnia serca o charakterze najprawdopodobnie wirusowym. Trochę to dla mnie dziwne, bo po samej sekcji patolog powiedziała, że wszystkie organy wyglądały normalnie, a chyba przy zapaleniu płuc wyglądają inaczej? Sama nie wiem co o tym myśleć. Na dodatek było to krótko po szczepieniu i to mi się tez baaardzo nie podoba. Światełko dla wszystkich Aniołków (*) pozdrawiam Agnieszka mama aniołka Agatki i Dorotki (24.07.2007) http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec405.htm
|