Zgadzam się z tym, że ludzie nie chcą nas słuchać. U mnie mija dzisiaj 11 miesięcy odkąd nie ma ze mną synka kochanego synka, był moją życiowa miłościa, moim skarbem, a mimo tego żyję nie wiem skąd mam siły na wstawanie, pójście do pracy i codzienne obowiązki a jeszcze kiedyś mówiłam tak jak większość mam, żę nie przeżyłabym gdyby coś się stało Czarusiowi. A jednak.... A ludzie, znajomi oczywiście że nie chcą rozmawiać zostajemy sami ze swoim bólem, swoimi problemami, rozpaczą która zamiast się zmniejszać nasila się. Tak jest w moim przypadku. Wszyscy się odsunęli, zapominają nawet rodzina już nie jest tak blisko jak była zaraz po tragedii. Jest to przykre ale prawdziwe. Mamo Kasiuni i ciociu Kasiuni ściskam was z całego serca. Możęcie zawsze na mnie liczyć. Światełka dla naszych Aniołeczków
(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)
Mama Aniołka Czarusia lat.08 zm.01.08.2008 Marzena www.czaruslatek.pamietajmy.com.pl
|