Pierwszy raz , poczułam się dobrze, kiedy wyjechałam z Warszawy do lasu na Warmię i całymi dniami chodziłam po lesie. Pamiętam że byłam sama i chodziłam na przełaj, przez połamane drzewa, górki-pagórki. Miałam wtedy jakieś pozytywne wrażenie, że przecież nie wjechałabym z dzieckiem i wózkiem, w ten sposób do lasu. Uciekałam od ludzi, czułam się tam bezpieczna. Całe moje dzieciństwo spędziłam w leśniczówce, to był powrót do czasu szczęśliwej beztroski, tak samo spędziłam pierwsze jej nieszczęśliwe urodziny. Nie mogłam jedynie uciec przed sobą samą.
|