Kochana bardzo mi przykro, że
do nas dołączyłaś. Mój syneczek też udusił się pępowiną i urodziłam go martwego
10.12.2007roku to był 33tc, wiem jak to boli, to już tak blisko do końca człowiek dni
odlicza kiedy w końcu weźmie i ukocha tego maluszka i już na zawsze będzie z nim, a tu w
jednej sekundzie wszystko pryska. Cały czas zadaje sobie to pytanie dlaczego przecież był
zdrowy, ciąża cały czas przebiegała dobrze, zero jakiś komplikacji, a tu nagle tej iskierki
nie ma, tak po prostu jej nie ma (aj i znowu sie rozkleiłam i tak co chwile beczę ). Ale u
mnie można było uratować maluszka, bo ja po prostu miałam mieć wcześniaka miałam bóle,
parcie na oddawanie moczu, i pojechałam do lekarza mój syneczek cały czas się ruszał.
Jednak lekarz odwalił rutynę i dał mi leki rozkurczowe zrobił usg na którym nic nie widział,
ale niestety nie zrobił ktg nie zostawił mnie w szpitalu i po nocy mój synek już nie żył:(,
a przecież gdybym temu lekarzowi nie zaufała tylko może pojechała do innego szpitala to mój
syneczek by żył. Po prostu nie mogę sobie podarować, że zaufałam lekarzowi a on mnie tak
zawiódł. KOCHAM CIĘ SYNECZKU (***********) I DLA TWOJEGO ANIOŁKA TEŻ ŚWIATEŁKO
(**********)
mamusia ANIOŁKA MAKSYMKA (martwo ur. 10.12.2007 rok, 33tc), Href="http://maksymeknowak.pamietajmy.com.pl"
target="_blank">http://maksymeknowak.pamietajmy.com.pl
|