Natka ma rację, nie musisz starać się być cały czas dzielna. Przeszłaś tak wiele, żadna psychika nie wytrzymałaby takiego napięcia tak długo. Myślę, że najlepszym wyjściem będzie udać się do psychiatry. On przepisze Ci odpowiednie leki, które pomogą stanąć na nogi. Wiem, że na te nasze boleści po stracie dzieci nie ma leku, ale można trochę dać sobie pomóc. Z objawów jakie opisujesz rzeczywiście może wynikać, że układ nerwowy jest na wyczerpaniu i trzeba go wspomóc. Mam nadzieję, że szybko utrafią Ci z lekami i poczujesz się lepiej. Tego życzę i w ogóle wszystkiego dobrego. Pozdrawiam
|