Dopiero co straciłaś synka. Nikt nie może od ciebie wymagać, byś zaczęła "żyć dalej". Opowieści o tym, że "jesteś młoda i jeszcze będziesz miała dzieci" należą do tych moich "ulubionych", po których zazwyczaj mam ochotę wziąć coś ciężkiego i rzucić tym w rozmówcę. Pytam wtedy tylko, czy uważa, że mój syn to przedmiot, który się zepsuł i mam się nie przejmować i zrobić sobie nowy. Zazwyczaj wtedy milkną głupie komentarze. Myślę, że kłopot w tym, że my, mamy po stracie, z naszym żalem i łzami jesteśmy dla otoczenia niekomfortowe - nasz płacz zmusza innych do otarcia się o żałobę, a to burzy ich bezpieczny świat. A co do zapominania. Czy można zapomnieć o swoim życiu? Twój synek był częścią Twego życia, jak niby masz zapomnieć o sobie? Zresztą wspominanie naszych dzieci, jakie były kochane, śliczne... to nasza ulubiona czynność. mama Tymka +* 14.07.2012 (37 tc)
|