Ja już się poddałam, już nie daję rodzinie okazji na wyciągnięcie do mnie ręki. Nigdzie nie chodzę, z nikim nie rozmawiam bo wiem, że jak zwykle będę udawać, że nic się nie stało, że Amelki nie było. Jej babcia, moja teściowa, chodzi na grób bardzo często ale nie wiem czy dla Ami czy dla swojej pierwszej córeczki, która leży z nią w 1 grobie. Raz po pogrzebie zapytała mnie jak się czuję i na tym koniec. A myślałam, że ona zrozumie, przecież też straciła dzeicko. Alkione
|