Maleńki...Okruszku...To już rok, kiedy odszedłeś na zawsze. 12 miesięcy temu o 15:10 wydałam Cię na świat. Bardzo krzyczałam z bólu, ze strachu, a gdy usłyszałam "to chłopiec" moje serce pękło na pół. Kiedyś "teściowa" powiedziała, że moje rany będę się zacierać, a ja jej odpowiedziałam, że nigdy się całkowicie nie zagoją. Czuję i wiem, że mam rację...Jednak każdego dnia uczę się żyć bez Ciebie. Tego wymaga ode mnie życie, przyszłość. Wiem, ze nie da się żyć przeszłością... Myślę o Tobie każdego dnia, dziś jadę do Ciebie, przyniosę Ci nowe kwiaty, zapalę światełko pamięci, postoję nad Twym grobkiem. Potem założę misiowi czapeczkę, przypnę balonik w kształcie serca...<3 a Ty bądź szczęśliwy Maleńki. Tu zostawiam kolorowe światełka do samego Nieba [*][*][*][*][*]... Kocham Cię- mama.
|