nadejdzie... też sie obraziłam na Boga, no bo jak mógł dopościć do tego, że synek był chory a potem odszedł, chodziłam wsciekła, ale potem trafiłam na księdza, który powiedział że mam prawo do takich uczuc i nie mam grzechu przez to, że Bóg cierpi ze mną, pomyslałam, że przecież wierze że Emilke jest w Niebie a więc u Boga, powoli zaczełam sie modlic, chodzic do kosciola, znow nabralam wiary nie rób nic na siłę, na wszystko przyjdzie czas
myslaam, ze może szyjka nie wytrzymała, chyba z zakazeniem sie nie wygra... ----------------------------- http://funer.com.pl/epitafium,emilek-augustynowicz-zyl-19-godzin,5535,1.html
|