6 tygodni walczylam w szpitalu. Zaczelam krwawic w Wigilie. potem nastepny krwotok po 4 dniach, potem po 5, potem krwawilam przez caly czas. Ciagle stres, co 2 - 3 dni duze krwawienia, po ktorych rutynowe badania ciagle wychodzily dobrze dla dziecka. Gorzej bylo ze mna, w koncu doszlo do zakazenia drog moczowych i w efekcie do zakazenia ogolnego bakteria e-Coli. wtedy przyszy bole, podejrzewam, ze moj synek umarl wczesniej na skutek tego zakazenia a moj organizm broniac sie po prostu rozpoczal porod. Nie dalam rady, mialam 2 razy przetaczana krew. Potem przyszly dreszcze, goraczka, drgawki....masakra. Byl malutki, zmiescilby sie w moich dloniach....taka kruszynka. Lekarz powiedzial, ze to poronienie septyczne.
Mama ze zlamanym sercem.
|