2 tygodnie temu poszłam do księdza zaprzyjaźnionego z moimi sąsiadami. Nie do spowiedzi tylko do Jego mieszkania. 2 godziny na zmianę płakałam i śmiałam się. A najbardziej utkwiło mi taka Jego rada: "Nie oglądaj się za siebie i nie rozczulaj nad sobą bo trzeba żyć do przodu". Mówił też, że płacz, żałoba wszystko muszę przejść ale najważniejsze to znaleźć sobie jakiś cel i do przodu. To spotkanie trochę mi pomogło. Oczywiście dla mnie do przodu to kolejne in-vitro, ale dopiero w wakacje. Pozdrawiam, Agnieszka. ______________________________________________________________________________________ Mama Jasia (ur. i zm. 14.10.2011 r. w 22 tyg.),adoptowanej Natalki(12 lat)i Maciusia ur.w 37 tc. 28.03.2013 r. (55 cm i 4025 g) prawie 5 lat.
|