ja nie wrociłam do pracy - wziełam przyslugujące mi 56 dni macierzyńskiego... u mnie w pracy jest beznadziejna atmosfera, w ciazy dostawałam po głowie za to, ze zaszłam, za plecami szef mowił, ze jakby wiedział, ze zajde to by mnie wcześniej zwolnił bo to tylko kłopot, wyrzuty, że sie zle czuje i nie byłam juz tak wydajna, nie wiem czemu byłam tak durna i nie poszłam na L 4-uważałam, ze ciąza to nie choroba, mozna puscic pawia, przysnąc przed komuterem ale do pracy trzeba iśc...
poza tym jakos tocze ten kamień pod góre - zrobiłam badania, byłam u kilku lekarzy, nie wiele mi sie w głowie rozjaśniło, spotykam sie tylko z ludzmi bliskimi i życzliwymi, resztę odsunęłam daleko, nie mam ochoty
dzis koleżanka napisała mi, ze bedzie miała córkę, ciesze się, ale... zazdroszczę ciąż, brzuchów i tego, co straciłam...
eh....przytulam Cie mocno ...
|