22 stycznia 2010 roku w 16tc straciłam swojego synka Mateuszka,bolało mnie bardzo, tym bardziej, że nikt oprócz mnie nie potrafił zrozumiec mojego bólu. 4 stycznia 2011 roku urodziłam Adasia - 10 pkt po porodzie, a 11 stycznia odszedł na wieki. Nikt się nie spodziewał, nikt nie przypuszczał, że moje szczęście potrwa tak krótko. Dlaczego,nie mogę w to uwierzyc, pytam się za co mnie spotyka taka kara!!! Łzy, brak radości z czegokolwiek i codzienny spacer na cmentarz. . .to moje teraźniejsze życie, nie chce mi się życ, sił brak, a dla najbliższych udaję, że "wychodzę na prostą" Koszmar. Mam 4,5 letnią córeczkę i Kocham Ją nad życie, ale nawet to że Ją mam mnie nie cieszy, wydaje mi się, że jest już taka duża i z tata sobie poradzi, a mój mały Adaś sam gdziekolwiek jest, muszę się Nim zaopiekowac i nie będę czułą bólu. . . {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|