Bardzo mi przykro...Jakbym czytała o sobie...Też staraliśmy się o dziecko, długie 6 lat. Udało się...ciąża wzorcowa...w 38 tc zgłosiłam sie do szpitala z małym krwawieniem, nikt nie potraktował mnie poważnie...dwie godziny potem krwotok i na świat przyszła moja córeczka...w bardzo ciężkim stanie...żyła 17 godzin...wszystkie marzenia...całe życie się zawaliło...Dziś nie jest wcale lepiej, w pewnym momencie człowiek po prostu uczy się żyć z tym bólem...niestety życie nie staje w miejscu...wszystko goni do przodu...tylko my zatrzymujemy się ciągle, spoglądamy za siebie...pamiętamy i kochamy... Przytulam Cię mocno (Moja córeńka Zuzia urodzona w 38 tc, Walczyła o życie 17 godz.Śpij spokojnie Aniołku) http://osierocona-mama.blog.onet.pl/ Każdego dnia dziękuję Bogu za to co mam
|