współczuję bo wiem co to znaczy, takie całkowite wyalienowanie. Moja mama, na początku,bardzo przeżyła śmierć Igorka , ale zaraz potem- 2 tygodnie później, dobiła ją smierć mojego wujka- jej brata ( powiesił się). I właśnie w tym bólu się zagłębiła. To tak jakby ktos zaczął umniejszać czyjąś śmierć ... I tylko dlatego ( albo aż dlatego), bo ona miała wspomnienia związane z Władkiem, a nie z Igorkiem. I mój Igorek nagle przestał istnieć. Tym bardziej, że dla mnie, złamanej bólem po smierci Igorka, śmierć wujka była zykła informacją. Ja nie umniejszam bólu mojej matki, ale to był facet po 50-tce , ktory przezył swoje życie, dochował się 3 synów, a dobiła go wódka i świadomość, że żona ma kochanka. Niemniej ON miał wybór - MOJE DZIECKO takiego wyboru nie miało.
Nasz Igorek ur. i zm. 18.09.2007 Agnieszka, mama Bartusia, Igorka(38tc,*+18.09.2007)(*)(*)(*) i Majeczki http://igorekburzawa.pamietajmy.com.pl/
|