Chciałbym mieć taki dar wytłumaczenia sobie tej straty i wierzyć, że to wszystko stało sie po cos, tylko nie moge w żaden sposób tego pojąc!!!!Czemu dzieci odchodzą??Okrutny jest ten kto im zycie odbiera i nic nie jest w stanie tego wytłumaczyć.Śmierć dziecka czasami jest dopiero początkiem, potem wali sie juz wszystko..... Tuliłam ja tak mocno, a ona po prostu spała. Nidgy sie nie dowiem jaki miała kolor oczu. Odeszła.....Potem usunęli mi macicę, potem odszedł mąż....I to wszystko działo się poto??Gdzie jest kres cierpienia??ile jeszcze dam rade znieść??
|