dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Re: Co Wy na to???Hits: 194
aka  
10-11-2006 20:37
[     ]
     
Nie jest to niestety takie proste, sumienie czy jego brak. Zycie stawia nas czasem przed wyborami, ktore musimy podjac, czy nam sie to podoba, czy nie. Jednoznacznie "dobrych" i tak nigdy nie da sie podjac. Przytocze wam fragment jednego z moich postow na Poronieniu , nie jestem w stanie pisac o tym od nowa, dlatego wybaczcie, ze cytuje cos, co juz raz napisalam (w odpowiedzi do Ani, ktora napisala, ze ona po "tylko" jednym poronieniu zdala sobie sprawe z tego, ze sa ludzie, ktorzy cierpia jeszcze bardziej niz ona):
#Wiesz, wydaje mi sie, ze kazda z nas cierpi wystarczajaco duzo. Pamietam, ze gdy w szpitalu powiedziano nam, ze nasz synek wskutek rozleglych leukomalacji nigdy nie bedzie mial chocby namiastki normalnego zycia, i bedzie to maksimum kilka miesiecy wypelnione cierpieniem, postawiono nas przed decyzja, ktorej podejmowania nikomu nie zycze: pozwolic mu odejsc od razu, czy potrzymywac przy - no wlasnie, czym? Zyciu w kierunku zagwarantowanej smierci po meczarniach? Ciaglym wkluwaniu, manipulowaniu, lekarstwach, respiratorach, sondach prosto do zoladka... Co sie mysli w takim momencie? Najpierw: "To niemozliwe, to nieprawda!" a potem:"Ja chce mojego dziecka, chce miec je ze soba! Kocham je, takie , jakie jest." I w koncu, ze kochac, to znaczy rowniez pozwolic odejsc. Wiec trzeba pozwolic odejsc... Moj synek byl juz bardzo zmeczony swym 30 dniowym zyciem, odszedl niecale szesc godzin po odstawieniu lekow.

Moja siostra (lekarz zreszta) powiedziala potem: dobrze, ze odszedl tak szybko, to wszystko mogloby sie skonczyc jeszcze gorzej, po roku, czy dwoch...
Zawsze moze byc gorzej, chociaz nie wiem, chyba po prostu w kazdej sytuacji jest inaczej, kazdy bol jest inny. A, tak jak napisalas "zamknac sie w swojej lupince i myslec, ze nie ma wiekszej ode mnie cierpiacej osoby" - tak myslec - jestem pewna- zdarza sie kazdej z nas. I to nawet dosc czesto. Najwazniejsze chyba jest, zeby, z odrobina pokory, potrafic otrzasnac z siebie takie mysli i zobaczyc, ze z cierpieniem - roznorakim - boryka sie niestety wiele, wiele osob. No i poczuc sie mniej samotnym.#

#Nie mozna mowic, ze zalalabys sie lzami i stanelabys bezradna wobec sytuacji takiej w jakiej ja sie znalazlam. Bo nie wiadomo, jak bys zareagowala. Mnie jeszcze rok temu nawet przez mysl nie przeszlo, ze bedzie mi dane zmagac sie z tego typu decyzjami. Kiedys myslalam sobie "Boze, jak to jest okropnie stracic dziecko, jednego dnia jest a drugiego go juz nie ma, nie przezylabym tego!" No i widzisz, dzis jestem na tym forum, i bynajmniej nieszczescie nie przeksztalcilo mnie w swieta i wszystkowiedzaca, o nie Nie mozna przewidziec wlasnych reakcji w takich sytuacjach, bo mozna zaskoczyc siebie samego - i pozytywnie i negatywnie. Ja postapilam , nie wiem, intuicyjnie? a moze byl to zdroworozsadkowy rachunek: co jest najwazniejsze i czyje dobro liczy sie najbardziej, moj egoizm (=zatrzymac dziecko przy sobie za wszelka cene) czy dobro dziecka (=pozwolic mu odejsc, tak jak zrobilby bez pomocy lekarzy od razu po porodzie) ? Dla mnie odpowiedz stala sie po pewnym czasie oczywista... I pamietam tylko, ze mowilam sobie jedno:"Zapomnij o tym, co mysla inni i postepuj tak, zebys niczego nie ominela, niczego nie zaniedbala, niczego nie zalowala i zebys do konca zycia mogla sobie samej spojrzec w twarz." Powtarzalam to sobie wiele razy, ale skad takie myslenie sie we mnie wzielo, szczerze mowiac, nie wiem. Do dzisiaj nie wiem. Dlatego sadze, ze naszego zachowania w sytuacjach ekstremalnych nie da sie przewidziec.
I kazde zachowanie, kazda decyzje i kazda reakcje nalezy uszanowac. # 
--------------------
aneta

mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem


  Temat Autor Data
  Co Wy na to??? sylwiaewa 10-11-2006 18:52
  Re: Co Wy na to??? monikarz 10-11-2006 19:10
*  Re: Co Wy na to??? aka 10-11-2006 20:37
  Re: Co Wy na to??? MamaAdusia 10-11-2006 21:18
  Re: Co Wy na to??? martaimisio 10-11-2006 22:06
  Re: Co Wy na to??? jolanta1 10-11-2006 21:23
  Re: Co Wy na to??? aka 10-11-2006 22:35
  Re: Co Wy na to??? tynka 10-11-2006 22:42
  Re: Co Wy na to??? aka 10-11-2006 22:59
  Re: Co Wy na to??? tynka 10-11-2006 23:09
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora