Ewo poruszyłaś bardzo ważną sprawę: prawa do żałoby. Jesteśmy zranione, cierpimy, tęsknimy a na zewnątrz pokazujemy siłę, udajemy i uśmiechamy się mimo, że serduszko krwawi. Nie rozmawiamy o Aniołeczkach. Dusimy w sobie swoją żałobę. A uczucia nas od wewnątrz rozrywają, eksplodują. Zamykamy się, stajemy się niedostępne. Ważne jest to żeby ktoś wysłuchał. Dlatego wspaniałe właśnie jest to, że powstało to forum. Gdy jest nam źle możemy tu zajrzeć, poczytać, a wręcz napisać i otrzymać wirtualne wsparcie, ale kierowane do nas i do naszych Aniołeczków. To jest cudowne i tak mocno uzdrawijące. Dzięki nam Aniołkowe mamy istnieje szansa, że swiat nabierze barw. Żal za Aniołkiem będzie zawsze, ale niech on nie zabija naszej radości życia, miłości do pozostałych dzieci, męża, bliskich. Ja też Wam kochane bardzo dziękuję za dobroć, za wsparcie, za zrozumienie.
Żałobę i żal trzeba przeżyć. Czasem się to dzieje dopiero po wielu latach. Bo wcześniej nam nie wolno było, bo były inne ważniejsze sprawy niż nasze uczucia, bo dojrzałyśmy do momentu kiedy możemy zawalczyć o coś dla siebie. Przyczyn może być wiele. Dlatego Ewo dobrze, że jesteś i przeżywasz z nami swój ból.
(*******)światełka dla Aniołków
|