Przecież wszyscy z nią rozmawiają, nawet obcy zatrzymują się by jej pogratulować i powiedzieć coś miłego. I jeszcze jej mało? A mnie wszyscy omijają wielkim łukiem, odwracają głowy, udają że mnie nie widzą lub nie znają. Prawie z nikim nie mogę porozmawiać o moim bólu bo wszyscy udają, że się nic nie stało, nie ma o czym mówić, trzeba żyć dalej, zapomnieć. Nie jestem na nią zła ale jest mi przykro, że za moimi plecami robi ze mnie jakiegoś potwora. A przecież minęły zaledwie 2 miesiące od śmierci mojej Amelki. Ludzie chyba naprawdę myślą, że miesiąc, dwa i powinnam dojść do siebie i zachowywać się jakby się nic nie stało. Boję się, że tak jak ona ludzie zaczną wymagać odemnie normalnego życia z uśmiechem na twarzy. A ja jeszcze nie jestem na to gotowa i nie wiem czy kiedykolwiek będę.
http://www.ameliadiana.bloog.pl Alkione
|