Dziękuję za słowa pocieszenia, niestety strach jest większy niż
by się wydawało. Pierwszą ciążę przeszłam książkowo, bez żadnych, ale to żadnych problemów.
Wszystkie badania super, USG 3D bardzo dobrze, nic nie wskazywało na jakąś wadę. A tu nagle
dzień porodu, jak już mała była na świecie okazało się że ma poważną wadę serduszka, była
kilkugodzinna operacja nawet wyjście do domu, ale niestety po 3 dniach radości powrót do
szpitala i wiadomość od lekarzy "dla tego dzidziusia nie ma ratunku" to taj jakby
ktoś wyrwał mi serce na żywca. Boję się, że nawet jeśli 9 m-cy będzie wszystko ok to
sytuacja się powtórzy. Nikt nie daje mi pewności, że to był nieszczęśliwy przypadek. Staramy
się o maleństwo ponieważ obiecałam mojej córeczce, że będzie miała siostrzyczkę albo
braciszka, albo to i to:) A może nawet już się coś tam kluje
|