Jednak po
porodzie Pani doktor zadała pytanie: Czy chce > Pani zobaczyć dziecko, ja jej
odpowiedziałam że nie (tak wcześnie > postanowiliśmy z mężem, że będzie dla nas
lepiej). Na to mądra lekarka, a > może Pani położyć dziecko na brzuchu. Ja w tym
momencie nie wytrzymałam i > powiedziałam donośnie że NIE.
Przecztałam
dokładnie twojego posta, i pomyslałam sobie...jak różne są odczucia i oczekiwania. Ja bym
oddała królestwo żeby mi lekarz zaproponował położenie córeczki na brzuchu, niestety w
Raszei miali wówczas nawał porodów i nie było czasu. Tak myślę. Urodziłam Juleczkę martwą w
41szym tygodniu, po porodzie pokazali mi ją, pogłaskałam ja po rączce...ale nie przytuliłam,
nie pocałowałam. NIKT MI TEGO NIE ZAPROPONOWAŁ. I to jest chyba jedyny zarzut, który mam do
lekarza/szpitala. Najtrudniejsze dla mnie było pogodzenie się ze świadomością, że nie dość
dobrze pożegnałam się z córką. Oczywiście nie piszę o tym, żeby jakoś zanegować waszą
postawę - każdy wie ile może znieść... Przytulam Ciebie mocno. Dla naszych Aniołków
(******) Agnieszka Agnieszka mama Julki (*+ 41 tydz.), Pawełka (2 latka), Janka (*+ 11 tydz.) i jeszcze Kogoś - grudzień 2010
|