Na Natalke zdecydowaliśmy się miesiąc po odejściu Dominika.Było ciężko podjąć tą decyzję(bo niby,jak,przecież dopiero pochowaliśmy jedynego syna,dziecko zrodzone z prawdziwej miłości).Teraz wiem,że była to słuszna decyzja.Długo nie potrafiłam cieszyć sie ciążą,ale gdy poszłam na echo i usłyszałam,ze jest zdrowa,usłyszałam te przepływy krwi,tak dobrze mi znane odgłosy z wizyt z Dominem,dopiero dotarło do mnie,że to dar od mego syna.Natalka przekroczyła próg domu równo w rocznicę śmierci swojego starszego brata.Jest bardzo do niego podobna.Ona mi Go nie zastepuje i nie zastąpi,ale odnalazłam cel do dalszego życia.Dominik zawsze będzie w moim sercu,bardzo za nim tęsknię,chciałabym do Niego,ale jeszcze nie mogę bo musze wychować Jego siostre.Wierzę,że kiedyś się spotkamy i na to czekam. To prawda,dopiero po takiej tragedi docenia się życie.Żyjemy dniem dzisiejszym i z niego sie cieszymy,bo nie wiemy czy jutro jeszcze będziemy na tym chorym świecie. Jeśli będziesz jeszcze w stanie i będziesz chciała mieć kolejna dzidzię,życzę Ci z całego serca wszystkiego dobrego.Napewno masz w sobie mnóstwo miłości,którą możesz sie podzielić. Naszym TGA-skom światełko do samego nieba(*)(*),a Tobie dużo siły i wytrwałości. Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014
|