Kochana wstrząsająca historia. Mama nadzieję , że czas pomoże przynajmniej pogodzić się ze stratą córeczki , bo ból chyba nie minie. Sama jestem w podobnej sytuacji i próbuję sobie z tym poradzić , ze samemu jest bardzo ciężko. Nasza córeczka zmarła w 36tc. Cały czas wszystko było idealnie , już prawie mięliśmy ją na rękach...dom przygotowany , zresztą do tej pory...okazało się , że serduszko nagle przestało bić - to były najgorsze słowa jakie w życiu usłyszałam , tego bólu nie da się opisać i porównać do niczego.Jak się okazało córeczka była całkiem zdrowa. Zdarzyło się coś co podobno zdarza się bardzo rzadko - pępowina zacisnęła się na szyi. Dlaczego akurat naszej córeczce się to przytrafiło?! Cały czas próbuję znaleźć odpowiedź...Bądź dzielna , mam nadzieję , że czas pozwoli nam zrozumieć... Mama Aniołka Martynki ur.zm.03.10.2014 ( 36 tc)
|