Gdy tak czytam wasze wypowiedzi chce mi sie wyć, bo widze że ciagle jest nas wiecej, rodziców którzy stracili swoje dzieci. Gdy umarł moj synek czyłam sie strasznie samotna, myslalam ze tylko mnie to spotkalo. pewnie kazda z was zna te uczucie osamotnienia, beznadziejii, myslalam ze moje zycie sie skonczylo, chociaz mam dla kogo zyc . w domu czekał na mnie siedmioletni synek. Ale mimio wszystko myslalam ze to juz koniec, nadal mam straszne doly, watpie ze kiedykolwiek moge byc szczesliwa. Ale jak widac takie paskudne jest zycie, inni zyja spokojnie, szczesliwie a my juz teraz zostajemy doswiadzczone, i mam nadzieje ze istnieje niebo i tam zostanie nam to wszystko wynagrodzone. tam moze czekaja na nas nasze dzieci . wiec musimy dalej zyc. Juz nie tak swobodnie i lekko, ale musimmy byc silne. Co innego nam zostalo ? natalia mama Sebastianka *27.02.2014 +27.02.2014
|