Ale można nauczyć się z nim żyć. I to nie wyklucza radości z życia i obcowania z innymi ludźmi. Ja uważam, że w pewnym momencie jesteśmy zbyt wymagające od społeczeństwa. Odezwą się-źle. Nie odezwą się-źle. A w pewnym momencie po prostu trzeba podnieść głowę i spojrzeć na świat, na ludzi i dać znać 'potrzebuję was'. Jest czas, kiedy mamy prawo nie wyłazić spod kołdry i ryczeć w poduszkę, ale nadchodzi też moment, kiedy trzeba wykazać odrobinę inicjatywy. Nie wiele. Nie zwalajmy tylko winy na rodzinę i przyjaciół. Piszę te słowa z perspektywy własnych doświadczeń. Choroba i śmierć Zuzanki zweryfikowała grono moich przyjaciół. Części nie było w najważniejszych momentach dla nas, a za to pojawili się inni, których wsparcia bym się nie spodziewała. NIe obwiniajcie tylko otoczenia o to, że zostałyście bez towarzystwa. Pomyślcie z kim chciałybyście może po prostu pobyć, weźcie telefon do ręki i wyślijcie smsm "spotkamy się?". To nie boli.
Trzymajcie się Dziewczyny ------- Mama Królewny Zuzi 23.08.07-*06.06.08 Księżniczki Natalki 24.09.09 Księciunia Nikosia 24.01.12 ------- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|