Bardzo Ci wspolczuje. Ja swojego synka straciłam na tydzień przed terminem..dzień przed śmiercią byłam na ktg gdzie podobno było ok. Szok był straszny, bol, cierpienie, łzy i bezsilność.. Minęło juz pol roku..żyje z tym bo muszę. Mam swojego małego Aniołka Stróża. Życie daje mi kolejna szanse, która jest moja nadzieja na lepsze jutro..kończąc zycze Ci właśnie tego.. Żeby za niedługi czas i dla Ciebie zapaliło się światełko nadziei. Trzeba być silnym w tej trudnej sytuacji.. Bedzie lepiej Pozdrawiam Ania - Mama Aniołka Adasia