czytam Twoje wypowiedzi od jakiegos czasu i jestem pełna podziwu ze tak potrafisz sobie radzić ze śmiercią synka. Wydaje mi sie jednak że jest Ci troche łatwiej, bowiem Twoj synek był chory i mysl o tym ze teraz nie cierpi dodaje Ci sił. Ja nigdy nie przezyje tego iż mój Maluszek odszedl tylko dlatego iż akcja porodowa zaczela sie w nocy i nie bylo kogos kto podjalby decyzje o cesarce (mimo ze wiedzieli iż poród nie moze odbyć sie naturalnie z kilku powodów, a szczegolnie dla dobra Małego). Wtedy moj Synek urodzilby sie bez wysilku i mialby wiecej sil a przede wszystkim możliwe że nie doszłoby do wylewu w wyniku ktorego odszedł... był naszym wymodlonym skarbem, slicznym, kazdy jego element był bez zarzutu,a jednak Bóg nam Go odebrał. NIGDY SIE Z TYM NIE POGODZE i nigdy juz nie bede szcześliwa do końca, nawet jeśli bedę miała jeszcze dzieci to zawsze będzie brakowało Jego, mojego kochanego Filipka. Codziennie wstaje rano dostając obuchem w łeb...nic mnie nie cieszy, z nikim sie nie spotykam, z kazdym dniem zamykam się w sobie. Nie potrafie zrozumieć sensu tego świata, w którym odbiera się dzieci rodzicom czekającym na nie z utęsknieniem, a obdarowuje nimi menelnie, która je bije, poniża i katuje na śmierć... Jest tak strasznie ciężko...
Ewa Mama Filipka Tak bardzo mi Ciebie brak Synusiu!!!Tak strasznie tęsknię!!!Kocham Cię nad życie!!!
|