Alu,czytam Twoje słowa i czuje to samo.Życie toczy się obok Nas.My Aniołkowe Mamy zostałyśmy wybrane do cierpienia,nic Nas już nie cieszy,Jesteśmy rozdarte,z jednej strony chcemy odejść do Naszych dzieci,a z drugiej żyjemy tu na ziemi,bo jeszcze nie nadszedł dla Nas czas odejścia.Nie boje się śmierci,gdyż wiem,że "TAM"spotkam się z Moją córcią i innymi bliskimi którzy już odeszli.Ja borykam się z bólem troszke dłużej od Ciebie,ale on cały czas jest.Ucze się żyć od nowa,ale to bardzo trudna nauka,a postępy są nieznaczne.codziennie zaglądam na forum,i stwierdzam,że nieszczęście ludzi zbliża,dzięki Tobie i innym nie jestem sama z Moim cierpieniem.Pamiętaj,nie jesteś sama,choć świat odwraca się od Nas plecami,doświadcza Nas tak bardzo,My mamy siebie.Nasze córki napewno nie chcą patrzyć na Nasze łzy,a Ja uśmiecham się przez łzy do Ciebie.
|